W tym roku na wakacyjny wyjazd rowerowy wybraliśmy wyjątkową krainę - Roztocze. Tam nie ma zbyt wielu turystów, jest sporo lasów, pól i łąk a i zabytków też nie brakuje...
Spis treści:
Nad ranem wyjechaliśmy na kilkudniowy wypad rowerowy na Roztocze. Na miejscu byliśmy ok. 10 rano i po krótkim przepakowaniu wyruszyliśmy w trasę. Upał dawał się już we znaki. Naszym celem dziś był Krasnobród. Po drodze wstąpiliśmy do Zagrody Guciów. Można tu zobaczyć tradycyjne chaty tamtejszego regionu. Jest też muzeum oraz podobno (nie korzystaliśmy) dobre jedzenie wiejskiej kuchni. Potem już podążyliśmy do Krasnobrodu, który jak się okazało ma piękną plażę i staw. Nie mięliśmy ze sobą strojów do kąpieli, więc kąpiel trzeba było odłożyć na inny dzień:) Zwiedziliśmy miasto - kapliczkę na wodzie oraz pozostałe kapliczki, które na pewno tym charakteryzują miasto. Miało tam miejsce objawienie - stąd ta kapliczka. Poza tym w związku z tym wydarzeniem jest tam też Sanktuarium Maryjne. Klimatyczne miasteczko warto odwiedzić!
Na następny dzień wybraliśmy się na południe Roztocza (przez Floriankę) zwiedzając Górecko Stare i Majdan Kasztelański oraz Górecko Kościelne, które jest warte największej uwagi. Podobnie jak w Krasnobrodzie znajdziemy tutaj kapliczkę na wodzie. Atrakcją jest też aleja dębów, piękny drewniany kościół z niebieskim konfesjonałem. Z Kościołem jest związana historia św. Stanisława Biskupa, no ale to już dla zainteresowanych:) Na koniec dnia wybraliśmy sie na Bukową Górą, z której rozpościera się piękny roztoczański pagórkowaty widok pól...
Ten dzień to dzień objazdów dawnych, drewnianych cerkwi. Tego dnia byliśmy w dwóch województwach i 400 m od granicy polsko-ukraińskiej. Za najładniejsza dawną, starą cerkiew uważa się właśnie tą w Radrużu (właśnie przy granicy). Zahaczyliśmy od uzdrowiskową miejscowość Horyniec Zdrój. Na koniec dnia wstąpiliśmy do pałacu Łosiów w Narolu.
Ten dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie pięknego miasta Zamościa. Po drodze spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi - Kasią i Karolem w Szczebrzeszynie, gdzie po obejrzeniu miasta zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia przy legendarnym chrząszczu. Mimo upału udało nam się zawitać do bram miasta. Objechaliśmy rowerem centrum starego miasta i ochłodziliśmy się w miejskiej fontannie. Na największą uwagę zasługuje rynek w Zamościu, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Nie mniej ciekawe są liczne zakamarki miasta, gdzie kryją się zabytkowe kamienice, kościoły i synagogi. Upał tego dnia był straszny, więc schroniliśmy się w rozległym parku koło starówki i tam odpoczelśmy. Tego dnia też mogliśmy porobić sobie fotki w plantacji tytoniu. Powrót już był bardziej zalesionym terenem co dało nam trochę wytchnienia.
Tego dnia to wracaliśmy do domu. Przeznaczyliśmy go na kąpiel w Stawach Echo. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną. Przez cały pobyt mięliśmy piękną pogodę a w drodze do domu zaatakowała nas ulewa i burza...