Na 3 dniowy wypadzik samochodowo-pieszy wybrałam się wraz z Olą na ziemie wielkopolskie. Dysponując aż 3 dniami wolnymi można było na spokojnie pozwiedzać ten region Polski.
Spis treści:
Zaczęłyśmy rankiem w sobotę zwiedzając Płock. Tam poczułyśmy się jak nad morzem, bo poszłyśmy na molo. Potem już wdrapaliśmy sie na wzgórze i zwiedzałyśmy katedrę, słynne drzwi katedralne. Przeszłyśmy się ulicą Grodzką - jedną z najstarszych. Poszłyśmy też zobaczyć katedrę Mariawitów, leżącą niedaleko Rynku a także wstąpiłyśmy do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gdzie Siostra Faustyna miała pierwsze widzenie Jezusa. Punktem obowiązkowym był Ratusz i Rynek. Pogoda nam dopisała średnio. Był to najbrzydszy pogodowo dzień na naszym wypadzie. W godzinach popołudniowych ruszyliśmy dalej w drogę. Naszym celem w tym dniu był Licheń. Po dotarciu tam wybraliśmy się do Bazyliki. Jadąc z Płocka do Lichenia, byłyśmy bardzo blisko miejsca męczeńskiej śmierci ks. J.Popiełuszki. Postanowiliśmy trochę zboczyć z trasy (ok.1 km!), by zobaczyć to miejsce.
Pogoda była bardzo dobra. Po porannej mszy w Licheniu wyruszyliśmy w stronę Kórnika i Rogalina. W Kórniku byłyśmy w zamku (bilet wstępu 12zł) a także w Arboretum (wstęp 6zł), gdzie na dosyć rozległym terenie można podziwiać roślinność całego świata. Na koniec pobytu w Kórniku (z racji święta św. Krzysztofa - patrona kierowców) Brava została poświęcona. Święcenia nie miałyśmy w planie. Z Kórnika ruszyliśmy jeszcze 10 km dalej do Rogalina - do ogrodu barokowego pałacu a także starych dębów, liczących 700 lat. Najsłynniejsze z nich to Lech , Czech i Rus. Z informacji praktycznych parking w Kórniku pod zamkiem i kosztuje jednorazowo 10 zł, ale samochód można spokojnie zaparkować przy kościele lub koło ratusza. My byłyśmy w niedzielę więc było gratis. W Rogalinie parking kosztuje 4zł jednorazowo. Wstęp do ogrodów i do dębów też za darmo. Ostatnim naszym punktem w tym dniu były Pobiedziska (ok.20 km) koło Gniezna, gdzie jest Skansen Miniatur z niewieloma zabytkami Wielkopolski. Można zobaczyć np. Rynek w Poznaniu, Katedrę w Gnieźnie czy osadę w Biskupinie. Ogólnie nie ma porównania z Parkiem Miniatur w Inwałdzie, gdzie znajduje się zabytki z całego świata. Niestety w samych Pobiedziskach źle jest oznakowany dojazd do tej atrakcji. Dla chcących odwiedzić to miejsce dodam, że z Pobiedzisk trzeba się kierować na Poznań. Za miastem około 3km znajduje się ten skansen. Po krótkim zwiedzaniu udałyśmy się do Gniezna. Z racji tego, że z drogi głównej było odbicie na Lednogórę i słynną Rybę (należy kojarzyć ze świętem Zesłania Ducha Św. i ojcem dominikaninem - J. Górą). Zrobiłyśmy sobie tam krótki spacer do jeziora lednickiego, gdzie też stoi krzyż - replika tego z Giewontu, podarowanego od górali. Później już obrałyśmy kierunek Gniezno i naszą bazę noclegową. Po dotarciu wybrałyśmy się jeszcze na spacer do centrum Gniezna, bo główne zwiedzanie czekało nas następnego dnia.
Po śniadaniu udałyśmy się ponownie do centrum Gniezna, by trochę pozwiedzać. Byłyśmy w Katedrze Gnieźnieńskiej, ale drzwi nie mogłyśmy zobaczyć, bo dla zwiedzania udostępniane są tylko dla grup (koszt 20zł). W sąsiedztwie katedry jest ul. Tumska i Rynek. Byłyśmy też w Kościele OO Franciszkanów oraz Trójcy Świętej, gdzie jest ambona w kształcie łodzi. Po krótkiej wizycie w Gnieźnie (niestety zaplanowane zwiedzanie Muzeum Początków Państwa Polskiego musiałyśmy odłożyć z racji poniedziałku - było zamknięte) udałyśmy się do osady w Biskupinie oraz do Wenecji. Tam muzeum było czynne i pozostałe atrakcje. Obeszłyśmy cały teren osady dokładnie go zwiedzając. Na koniec podjechałyśmy do Wenecji, by rzucić okiem na Muzeum Kolei Wąskotorowej. Pogoda nam dopisała w ciągu tych 3 dni z małym wyjątkiem - w Płocku, lekko padało. Wycieczka udana, my zadowolone.