Ponidzie 22-24.07.2011

Zainspirowani ciekawymi opisami tras rowerowych na stronie Sejmiku Kieleckiego wyruszyliśmy wraz z Joanną na podbój "szlaku architektury obronnej" w rejonie Ponidzia. Zaczęliśmy w Świętokrzyskim a skończyliśmy w Małopolsce. Przejechanie szlaku wymagało lepszej kondycji, ale widoczki wszystko wynagradzały...

Spis treści:

  • Dzień 1 - Skarżysko Kamienna - Barcza
  • Dzień 2 - Barcza - Skrzypiów
  • Dzień 3 - Skrzypiów - Miechów

    Dzień 1 - 22 lipiec (piątek)

    Pociągami osobowymi dotarliśmy piątkowym wieczorem do Skarżyska Kamiennej. Tam przywitała nas chłodna, deszczowa aura. Nie przejmując się tym ruszyliśmy na południe trzymając się linii kolejowej. Jadąc po wybojach Asi bagażnik się poluzował i mieliśmy trochę z tym problemu. Napotkany miejscowy rowerzysta, którego złapaliśmy na trasie podpowiedział nam jak najlepiej przedostać się w stronę Kielc. Dlatego po ominięciu Zalewu Rejowskiego i Kamionka w Suchedniowie wskoczyliśmy na starą nitkę drogi krajowej "7" zamiast przedzierać się po podmokłych terenach przy kolejowych. To był dobry ruch strategiczny, bo zyskaliśmy sporo czasu. Nadmienię tylko, że wciąż padał deszcz a czasu do zmroku mieliśmy mało! W miejscowości Gózd zjechaliśmy z "siódemki" i skierowaliśmy się w bardziej dzikie tereny leśne. Zmrok szybko ogarnął ziemię i zaczęliśmy szukać miejsca na nocleg. Chcieliśmy wbić się na teren leśniczówki, ale nikogo nie zastaliśmy. Rozbiliśmy się kilometr dalej na podmokłej łące. Wreszcie mogliśmy się osuszyć i nabrać sił na kolejny dzień.

    Pokaż/ukryj mapę

    Dzień 2 - 23 lipiec (sobota)

    Po deszczowej nocy o poranku zobaczyliśmy przecierające się niebo. Ucieszyło nas to bardzo. Po śniadanku i zapakowaniu całego majdanu wyruszyliśmy w stronę Sobkowa, gdzie zaczynał się szlak, który mieliśmy podążać przez Ponidzie. Po drodze trafiło się nam parę drewnianych kościółków, które leżały na trasie zabytków architektury drewnianej. Do Sobkowa dotarliśmy ok.15. Tam czekała na nas nie lada atrakcja - zamek-fortalicja. Bardzo ciekawe miejsce - była tam też restauracja i sala weselna, do której zaczęli zjeżdżać się goście. Po posileniu się - ruszyliśmy dalej, bo plan był napięty. Szlak prowadził nas malowniczą Doliną Nidy. Na koniec dnia dotarliśmy do Pińczowa. Na miejscu obejrzeliśmy kościół św. Jana Ewangelisty z XVIIw. i budynek dawnego zespołu klasztornego paulinów. Potem wdrapaliśmy się na wzgórze, gdzie znajdowała się kaplica św. Anny. Z tego miejsca można było podziwiać panoramę miasta z rzeką Nidą w tle. Za Pińczowem postanowiliśmy poszukać miejsca na nocleg, bo słońce pomału zachodziło a i na licznikach dystans dobijał do 90km. W dość przyjemnym i suchym lasku za miejscowością Skrzypiów rozbiliśmy obóz i zasnęliśmy.



    Pokaż/ukryj mapę

    Dzień 3 - 24 lipiec (niedziela)

    Wstaliśmy dość wcześnie. Chcieliśmy tego dnia jak najwięcej przejechać naszym szlakiem a zarazem zdążyć na pociąg o 14:45 z Miechowa. Zaraz po wyruszeniu chmurki zaczęły się zbierać nad naszymi głowami i zaczęło kropić. Pierwszą atrakcją był "Ogród na Rozstajach". Można było pospacerować po ładnie urządzonym ogrodzie. Niestety my przybyliśmy mocno przed otwarciem, więc obejrzeliśmy go przez płot :) Dalej szlak prowadził polnymi drogami, znalazł sie także sporawy wąwóz - miła niespodzianka terenowa. W miejscowości Chroberz zwiedziliśmy kościół pod wezwaniem NMP. W miejscowości Stradów, zbaczając trochę ze szlaku odszukaliśmy grodzisko z VIII-XIIw., jednego z największych w Polsce.
    [Główny gród, nazywany Zamczyskiem, zajmował powierzchnię ponad 1,5 ha. Do dziś zachowały się otaczające go, dochodzące do kilkunastu metrów wały ziemne i zagłębienia fosy. Widziane z góry mają kształt zamkniętej podkowy. Do grodu przylegały podgrodzia - od północy Mieścisko, od południowego wschodu Barzyńskie. One także otoczone były zachowanym we fragmentach systemem wałów ziemnych i fos, jednakże nie tak okazałych jak te chroniące Zamczysko. W Stradowie archeolodzy znaleźli ślady wielu drewnianych chat, półziemianek, pieców i palenisk. Szacuje się, że mieszkało tu kilkaset osób i jak na ówczesne warunki, to było duża osada, prawdopodobnie był to też ważny ośrodek administracyjny. Z ostatnich badań wynika, że grodzisko w Stradowie z pewnością istniało w czasach plemiennych, między IX a XI wiekiem i było ważnym ośrodkiem państwa Wiślan... źródło Wikipedia]
    Asia wdrapała się na górę, na którą wejścia pilnowało stado byków!!! Ja zostałem z rumakami. Zaczęło znów lekko padać. We wsi obejrzeliśmy jeszcze kolejny kościółek drewniany pod wezwaniem św. Bartłomieja i zaczęliśmy wracać głównymi drogami w stronę Miechowa na pociąg. Po dość urozmaiconej terenowo drodze dotarliśmy do stacji PKP. Wchodząc do budynku stacji usłyszeliśmy wjeżdżający pociąg. Szybko podziemiem wbiegliśmy na peron, gdzie stał nasz pociąg. Udało się wskoczyć i mogliśmy spokojnie wracać do domu!



    Pokaż/ukryj mapę

  • *** www.polaczenipasja.info *** Wszystkie prawa zastrzeżone ***