Drugi wyjazd z cyklu "Polskie Parki Krajobrazowe". Tym razem wybraliśmy się do Nadbużańskiego P.K., aby podziwiać krajobrazy nad brzegami Bugu i Liwca. Za bardzo to się nie udało przez wysoki poziom wody w rzekach...
Za początek naszej nadbużańskiej przygody obraliśmy Łochów, gdzie dotarliśmy żelaznym rumakiem. Wraz ze mną i Królową zabrała się także Aneta. Magda nie dotarła, bo zaspała ;) Przed wyruszeniem w trasę wstąpiliśmy do Łochowskiego kościoła, aby pomodlić się za pomyślność wycieczki:) Po mszy wskoczyliśmy na "Łochowski Szlak Rowerowy", który wcale nie był piaszczysty tylko błotnisty. Poprzednie deszczowe dni trochę utrudniły nam wojowanie tego dnia. Do rzeki nie można było się zbliżyć bliżej niż na 50-100m, gdyż rozlewiska były spore:( Przez Szumin dotarliśmy do Kamieńczyka, gdzie zjedliśmy smaczny obiad (ja nawet się przejadłem). Nad głowami zbierały się ciemne chmury, z których na szczęście tylko pokropiło raz. Kolejnym punktem na naszej trasie było Lotetto, gdzie w 1981r. została przeniesiona kopia figurki Matki Boskiej z włoskiego Loretto. Tam po raz ostatni dokonaliśmy próby zbliżenia się do rzeki, ale i tu ponieśliśmy klęskę (bez dobrych gumiaków nie było co atakować dojścia do brzegu). Drogą przez Iły dojechaliśmy do Urli, gdzie widzieliśmy z dala odjeżdżający pociąg do Wawy. Nie zmartwiliśmy się tym zbytnio, bo następny był za 40 minut. Czas ten wykorzystaliśmy na jazdę wzdłuż torów do stacji bliższej Łochowa, na której to poopalaliśmy się na stacyjnej ławce. Przyjechał pociąg i popędziliśmy do Warszawy. W stolicy wstąpiliśmy jeszcze na praską imprezę plenerową i po zmroku trafiliśmy do domów.